Pomyśleć, że wydany w 2012 roku Fire Emblem: Awakening na 3DSa miał być pożegnaniem studia Intelligent Systems z całą marką. 4 lata później wydawca gry, firma Nintendo, ogłasza, że Fire Emblem dołącza do grona ich głównych marek. Oznacza to, że Gigant z Kioto stawia serię w jednym szeregu z takimi markami, jak Super Mario Bros. czy The Legend of Zelda.

A wystarczyło tylko i aż przysiąść za biurkiem i oddać w ręce graczy solidnego taktycznego jRPG-a. Odpowiednio wymagającego dla weteranów, przystępnego dla nowych graczy. Do tego mikro-zarządzanie sporą gromadką bohaterów działało naprawdę dobrze, a szczyptą Dating Sima pozwalała na chwilę odpocząć od wymagających starć. I choć całkiem ciekawa fabuła tonęła w morzu frazesów, to cholera, wspominam Fire Emblem: Awakening niezwykle ciepło.

Fire Emblem Fates

Konserwatywne Nintendo zadowolone z wyników sprzedaży zarówno w Kraju Kwitnącej Wiśni, jak i na zachodzie, dało zielone światło dla produkcji kolejnej części. Marka powraca z naprawdę sporym rozmachem, a Nintendo 3DS może się poszczycić kolejnym świetnym tytułem ekskluzywnym. W 2016 roku w ręce fanów serii trafia Fire Emblem Fates, które, wzorem generacji Pokemon, zostało podzielone dla dwa samodzielne tytuły: Brithright oraz Conquest, w których poznawaliśmy mniej więcej tę samą historię z perspektywy dwóch zwaśnionych rodów, których łącznikiem był prowadzony przez nas bohater (lub bohaterka).

Dodatkowo, wkrótce po premierze Fates, do cyfrowego sklepu Nintendo eShop trafił obszerny dodatek DLC o podtytule Revelation, rzucający nieco światła na niedopowiedziane wątki i stanowiący rozbudowany epilog dla całej historii. I choć łatwo można by posądzić Nintendo o odcinanie kuponów, każdy z wymienionych tytułów doskonale bronił się jako samodzielny tytuł, starczający nawet na kilkadziesiąt godzin zabawy. Wkrótce po premierze na Starym Kontynencie firma z Kioto ogłosiła, że Fire Emblem staje się od teraz jedną z ich głównych marek.

Fire Emblem Echoes: Shadows of Valentia

Wkrótce jednak okazało się premiera Fates była zaledwie początkiem ofensywy i ostatecznym przetarciem szlaku dla powracającego IP. Dokładnie 18 stycznia, w zaledwie tydzień po prezentacji Nintendo Switch, odbył się specjalny Nintendo Direct dedykowany wyłącznie omawianej serii. Podczas krótkiej prezentacji dowiedzieliśmy się, że w produkcji są obecnie kolejne trzy gry z serii (nie licząc mobilnego Fire Emblem Heroes, które możecie już teraz pobrać za darmo na swojego smartfona).

Spośród tej trójki na najwięcej uwagi zasługuje Fire Emblem Echoes: Shadows of Valentia, będący remakiem wydanego w 1992 roku Fire Emblem Gaiden, które nigdy nie zostało wydane poza Japonią. Co ciekawe, będzie to kolejna pełnoprawna odsłona cyklu zmierzająca na konsolę Nintendo 3DS. Tak, mimo tego, że premiera Switcha, będącego hybrydą konsoli stacjonarnej i przenośnej, zbliża się wielkimi krokami, Nintendo zamierza dalej wspierać swojego handhelda. Poniższy zwiastun nastraja naprawdę optymistycznie. Planowana premiera to maj tego roku.

Do sprzedaży trafią też, a jakże, dedykowane figurki amiibo

Poza zapowiedzią kolejnej odsłony cyklu na 3DSa, dowiedzieliśmy się także, że na tę samą platformę zmierza także Fire Emblem Warriors, będące grą akcji w stylu Hyrule Warriors Legends. Na ten zapychacz spuśćmy jednak zasłonę milczenia, bowiem trzecią z zapowiedzianych jest kolejna odsłona serii Fire Emblem, dedykowana konsoli Nintendo Switch. Na ten moment nie wiemy jednak nic więcej poza tym, że tytuł jest w produkcji i ukaże się najwcześniej w 2018 roku. Marka jest w najlepszej formie od lat, a jej fanom można tylko pozazdrościć lub… samemu sprawdzić, o co tyle szumu, do czego szczerze zachęcam.

Grafiki: Fire Emblem Series, Intelligent Systems, Nintendo

Źródło wpisu: jp-gaming.pl - z zamiłowania do japońskiej popkultury"
Kategorie: Stare WAKAI

Zostaw komentarz

WAKAI Favicon
Od fanów dla fanów
WAKAI.PL

Codzienna dawka newsów, humoru, ciekawostek i recenzji ze świata anime!

© wakai.pl 2022. Wszelkie prawa zastrzeżone. Regulamin Polityka prywatności.