Oficjalna strona anime „Dororo” opowiadająca historię młodzieńca, który w celu odzyskania swojego ciała musi pokonać 48 demonów udostępniła kolejny zwiastun.
Produkcja w reżyserii Kazuhiro Furuhashi (Hunter X Hunter, Rurouni Kenshin) powstająca w studiu Mappa i Tezuka Production będzie miała swoją premierę 7 stycznia.
W zwiastunie możemy usłyszeć ending „Sayonara Gokko” w wykonaniu amazarashi.
Anime opiera się na mandze wydawanej był w latach 1967‑1968. Od tamtego czasu powstały już dwie inne adaptacje – anime z 1969 roku oraz film aktorski z 2007 roku.
Premiera drugiego sezonu „Mob Psycho 100” zbliża się wielkimi krokami. Tuż przed końcem roku prodecenci uraczyli nas drugim zwiastunem anime. A w nim m.in. fragment openingu „99.9” w wykonaniu MOB CHOIR z udziałem sajou no hana.
Na świecie istnieją dwa typy ludzi: ci, którzy lubią koty, oraz ci, którzy są smutni. A dom bez kota to głupota. Mówcie, co chcecie, ale tak właśnie jest. W innym przypadku kot nie byłby najpopularniejszym aktualnie zwierzęciem domowym. Historia kota domowego sięga niemal dziesięciu tysięcy lat wstecz. Właśnie wtedy pierwszy raz go udomowiono. Nic dziwnego – kto by nie chciał obcować z tak inteligentnym, przebiegłym i wyniosłym stworzeniem. Wielbiono go, jak pewnie większość z Was wie, już w starożytnym Egipcie, gdzie uznawano sierściucha za zwierzę święte. Również bliżsi nam Germanie widzieli w czworonogu uosobienie swojej bogini płodności. Tak samo często, jak koty wychwalano, tak i się ich bano, przypisując im kontakty z demonami, czy nawet piekielne pochodzenie! W sumie, gdy przyjrzeć się kotkowi Sabriny, to mogli mieć trochę racji…
Niemniej, przejście kotów do popkultury było tylko kwestią czasu. Dzisiaj możemy cieszyć nasze oczy szeroką gamą różnych kociaków w komiksach, filmach, serialach czy animacjach. Jest ich niemal tak dużo, jak samych dzieł. Ale które zasługują na szczególną uwagę? Które, swoim charakterem, wyglądem, usposobieniem wybijają się ponad szeregi zwykłych zwierzaków domowych? Które z nich są najlepsze?!
Na te pytania zaraz Wam odpowiemy. Jako że bliżej mi do kultury dalekiego wschodu, ode mnie pojawią się propozycje kotów pochodzących stamtąd. Z kolei Michał, który jest fanem zachodniego komiksu, wytypował kilka zwierzątek zza oceanu. Serdecznie zapraszamy!
10. Kyubey – Puella Magi Madoka Magica
I chociaż sercem wierzę, że każdy kot jest wspaniały, fakty czasem są trochę inne. Zdarza się, że w postaci kota mamy istnego diabła, który podstępem wykorzystuje bohaterów. Przykładem takiego zwierzaka jest właśnie Kyubey. Ten biały, parszywy stwór zniszczył życie niejednej dziewczynce. W zamian za jedno życzenie musiały podpisać kontrakt. W wyniku czego zmuszane są walczyć na śmierć i życie z dziwacznymi istotami nazywanymi „wiedźmami”. Warto? To już niestety nie mnie oceniać.
Prawdopodobnie za swoje zachowanie oraz wykreowany charakter zasługiwałby na miejsce bliżej podium, ale… Kyubey tak do końca nie jest kotem, to jedynie kosmita o kociej aparycji.
Dwie głowy, a w każdej co najmniej jeden gruby, ruski papieros. Alternatywna, fantastyczna wersja Marii Czubaszek? Jednak nie tym razem!
To kotka Pająka Jeruzalema, którą przygarnął z ulicy już w pierwszym tomie Transmetropolitan. Była ona pierwszym stworzeniem, jakie dziennikarz dopuścił blisko siebie po powrocie do Miasta. To właśnie kotka pełniła rolę jego towarzyszki jeszcze przed „paskudnymi asystentkami”. Nie jest najmilszym stworzeniem – czasem odda mocz na swojego nieprzytomnego właściciela albo ukradnie mu papierosy. Nie jest też urocza, a raczej wredna i dość niebezpieczna. Jednak pomimo tego wszystkiego żyją w przyjaźni – jak pająk z kotem.
Jednak nie każdy kot-towarzysz jest zły do szpiku kości. Na przykład Luna, jedna z Księżycowych Kotów występujących w serii Sailor Moon, wykreowana została jako pomocna, wierna – początkowo nawet zadziorna – kotka. Mimo że pojawiały się małe zgrzyty, nawiązuje bliską relację z główną bohaterką, niejednokrotnie służąc jej dobrą radą, czy dzieląc się swoją bogatą wiedzą.
Można Kyubey? Można.
7. Koty ze „Snu tysiąca kotów” – Sandman, tom „Kraina snów”
Neil Gaiman rozwiązuje w tym opowiadaniu zagadkę, która mogła nurtować fanów puszystych pupili – czy koty śnią? Oczywiście, że śnią! Tak samo, jak my wszyscy. I tak samo, jak każdym światem snów tym kocim zarządza Sandman.
Cała akcja rozgrywa się w tym fantastycznym, onirycznym stylu, który kochają fani Morfeusza. Dużo niesamowitości, trochę zagadkowości i nieszablonowy pomysł sprawią, że już nigdy możecie nie spojrzeć tak samo na Wasze koty. Dowiedzieć się bowiem można, co im tam w głowach siedzi…
6. Salem – Sabrina, nastoletnia czarownica
Tutaj w cosplayu Monkey D. Luffy
Ten czarny kotek łączy w sobie cechy dwóch wymienionych już wcześniej: z jednej strony również nie jest oficjalnie kotem, a jedynie złym czarodziejem, który swoją karę odbywa właśnie w takiej postaci. Z drugiej jednak Salem okazuje się niezastąpionym przyjacielem Sabriny, który nie jeden raz uratował jej tyłek z opresji. Wielu fanów tego sitcomu (chociaż Salema ujrzymy praktycznie w każdej wersji Sabriny) uważa, że czarny kot był najlepszą częścią całego serialu.
5. Detektyw John Blacksad – seria Blacksad
Kolejny kot to gość, który wywęszy każdy podstęp i intrygę, nie zwiedzie się nawet zapachem kocimiętki. John Blacksad to jeden z najbardziej kultowych bohaterów komiksowych. A ponadto weteran pierwszej wojny światowej, detektyw, zawadiaka oraz uwodziciel. Twardy koleś w stylowym prochowcu. Do tego kot. W komiksowych kadrach z jego udziałem zanurzymy się w mrocznym Nowym Jorku latach 50 XX wieku. Absolutnie obowiązkowe historie dla fanów noir. Już nie długo w formie gry wideo.
4. Nyanko-sensei – Natsume Yuujinchou
Zauważyliście ciekawą zależność? Większość mentorów, czy też silnych pomocników głównych bohaterów jest prezentowana w formie kotów. Ciekawe, czy to przez to, że swoimi pazurami spowodowały śmiertelny krwotok u rzeszy ludzi…
I w tym przypadku nie jest inaczej. Nyanko-sensei, czy też po prostu Madara, to zdecydowanie jeden z najbardziej uroczych kotów tej topki. Przynajmniej z wyglądu, bo z natury jest alkoholikiem, a do tego demonem, który nie pogardzi na obiad nawet człowiekiem.
3. Garfield… I wszystko jasne
I wtedy wchodzi on, cały na rudo. Niektórych nie trzeba przedstawić, gdyż ich legenda już dawno ich wyprzedziła. Garfielda znają wszyscy. Od komiksiarzy po wszystkich, którzy mieli choć odrobinę do czynienia z popkulturą. Ta puchata maszyna do zjadania lasagne doczekała się tysięcy „pasków” w gazetach, a nawet filmu kinowego. Ciężko nie polubić tego futrzaka z ciętym językiem, który jednak ma swoje za uszami.
Przedtem opowiadałem o tych wszystkich demonach, kosmitach i czarnoksiężnikach. Przyszedł wreszcie czas na coś normalniejszego. Chi jest zwykłą kotką. Ma swoje ponad stu-odcinkowe (3 minuty każdy) anime. Możecie czytać kolejny numerek.
No chyba, że jesteście fanem kotów. W takim wypadku Chi’s Sweet Home jest dla Was pozycją obowiązkową. Ciepłe, zabawne i niesamowicie urocze historyjki osieroconej kotki poprawią Ci humor nawet w najgorsze chandry.
1. Pusheen!
Facebookowy fenomen, który przebojem wdarł się, a może wydarł się, z internetowych naklejek do świata realnego. Kot, a właściwie kotka (!), urzekł wielu i na stałe zagościł pośród nas w formie setek gadżetów: breloczków, maskotek, poduszek, kubków, koszulek i wielu innych. Nie ma na co narzekać, bo ta kuleczka jest naprawdę słodka. Spójrzcie tylko na tę uroczą mordkę i malutkie łapki na grubiutkim kadłubku. Sama słodycz!
Ale czy to tak do końca Facebookowy fenomen? Myślę, że lwia cześć osób wysyłająca te przeurocze naklejki swoim znajomym, nie zna prawdziwego pochodzenia szarej kotki. W 2013 roku na rynek trafił pewien prosty komiks, pod tytułem: „I Am Pusheen the Cat”. Claire Belton, amerykańska artystka, nie mogła przypuszczać, że jej grubiutka, leniwa kotka zyska taką popularność. Internet dosłownie zakochał się w Pusheen: w jej leniwym stylu życia, słodkich oraz kilku kadrowych przygodach. Szybko okrzyknięto ją najbardziej popularnym kotem internetu.
Kto by nie chciał takiego kotka w domu? Tak się składa, że za kilka dni wypadną mikołajki – świetna okazja na przygarnięcie Pusheena! Sporo z gadżetów, o których pisał wcześniej Michał, możecie nabyć w sklepie Mystery Box Ninja. My w redakcji już kilka takich mamy i… Nikt nie może się im oprzeć!
Bonusowy kot!
Jako fan polskiego kina nie mógłbym w tym wpisie nie uhonorować dzielnego kota, któremu wielki kunszt aktorski pozwolił się wcielić w rolę zająca… A szybkie łapy pozwoliły mu uciec przed nagonką na drzewo. Ci naturszczycy to mają coś w sobie.
Potencjał tego kociego aktora dostrzegł Stanisław Bareja kręcąc swój film „Miś” w 1980 roku.
PS. Na koniec mogliśmy wstawić zdjęcie Tomasza Kota, ale to nieśmieszne. Chyba.
Tego, którego darzył uczuciem, już tu nie ma. Ale świat dalej się kręci. Dla profesora Hary życie jest monotonne, praca męcząca, a on sam nie młodnieje. Czy w końcu pojawi się osoba, która to zmieni i sprawi, że Hara będzie szczęśliwy?
Sora i Hara – manga dla samotnych
Sara i Hara stanowi alternatywną historię dla przygód dwóch zakochanych w sobie licealistów, a w późniejszych tomach już dorosłych. Pierwszy raz tytułowego Hare poznajemy w mandze Koledzy z klasy, ale akcja recenzowanego tomiku dzieje się już po Absolwentach – czyli pierwszej kontynuacji. Aby w pełni zrozumieć Sora i Hara, powinniście zapoznać się z dwoma wspomnianymi dziełami.
Fabuła:
Jakiś czas po opuszczeniu szkoły przez Sajou i Kusokabe, nauczyciel muzyki, a przy tym tytułowy bohater Hara nie może znaleźć dla siebie miejsca. W pracy ciągle dokładają mu roboty, lata uciekają nieubłaganie, a z oczy właśnie zniknęła szansa na sensowny związek. Nasz niemal czterdziestolatek poszukuje ukojenia w drinkach.
W jednym z barów spotyka swoich znajomych jeszcze z czasów młodości i… Kogoś nowego, pociągającego. Spędzają kilka miłych chwil, ale duchy przeszłości wciąż nie pozwalają o sobie zapomnieć. Koniec końców wraca do domu samotnie – znowu.
Jednak zbliża się nowy rok szkolny, a z nim nowa fala pierwszaków… I oczywiście kolejnych obowiązków dla pana Hary, przez uczniów nazywanego miło Haraczem. Tym razem na jego głowę spada zajęcie się albumami dla absolwentów. A wtedy na korytarzu…
Ale numer! Jaki ten świat mały! Nagle profesor Hara wpada na swojego chwilowego kochanka z uprzedniej nocy. Nim okazuje się tytułowy Sora, który stawia sobie za zadanie uszczęśliwić Haracza.
Leniwiec o fabule
To już moje trzecie spotkanie z mangą boys love od Pani Asumiko Nakamury i chociaż „Koledzy z klasy”, jak i „Absolwenci” okazały się świetnymi dziełami, ja ciągle czekałem na kontynuacje. Nie miałem jednak pewności, czy owa ukaże się w Polsce, a jeszcze mniej byłem pewny wydania recenzowanej pobocznej historii o nauczycielu muzyki.
Jednak gdy tylko dowiedziałem się, że Waneko ma zamiar dalej publikować dzieła tej mangaki, od razu zrobiłem miejsce na półce.
Fabularnie się nie zawiodłem. Mimo że manga ma dwóch tytułowych bohaterów, całą swoją uwagę skupia na samym Harze (nie zrozumcie mnie źle, inne postacie również dostają zasłużone pięć minut). To on gra tutaj główne skrzypce. I to bardzo dobry zabieg! W poprzednich częściach nie przybliżono go czytelnikowi, aby w Sora i Hara wyciągnąć jego przeszłość, zahaczając nawet o elementy z nastoletniości.
Autorka zabierze nas po ulubionych jego barach, poznamy jego przyjaciół, ale też jak nimi zostali. Jego pierwszą miłość, jego dawną miłość, trochę kulis pracy. Ale najważniejsze: w końcu możemy wejść do głowy Haracza i razem z nim przeżywać rozłąkę z ukochanym Sajou.
Dla fanów Hary ten tytuł jest naprawdę obowiązkowym.
Bohaterowie:
Jakby nie patrzeć, to Sora i Hara dodają całkiem sporo postaci, mimo że to jedynie historia poboczna. Patrząc po pozostałych dziełach, mógłbym nawet powiedzieć, że aby w pełni zrozumieć akcję poprzednich części, powinno się po Sora i Hara sięgnąć.
Po pierwsze autorka w końcu nadaje postać cielesną pierwszej miłości Haracza, która – a raczej: który – przewijała się raz po raz w poprzednich tomikach. Ba, autorka nie zrobiła tego tak zwyczajnie, a Satoshiego Arisake w trudnej sytuacji życiowej. Ten nauczyciel w okularach, który wygląda niemal identycznie, jak Sajou, jest w dość toksycznym związku z innym uczniem. Nie rozpisywałbym się tak nad tym, gdyby nie fakt, że pomimo ograniczonego miejsca – i pewnego pośpiechu, dało się to wyczuć – autorka była w stanie zaprezentować nam naprawdę poruszający wątek z postaciami, które ledwo co poznaliśmy.
Sajou, który przewinął się tutaj już dobre trzy razy, również powraca. W jednym epizodzie, ale za to ubrany w golf i marynarkę, robi wrażenie znacznie bardziej dojrzałego.
Prawdziwą gwiazdą okazał się Komatsu – stary przyjaciel Hary, jeszcze z czasów nastoletniości. Ta postać po prostu błyszczy, mimo że stanowi drugi plan. Jego miła dla oka aparycja oraz spokojne usposobienie naprawdę przyciągają czytelnika.
Na koniec oczywiście Hara, o którym już całkiem sporo napisałem. Wreszcie nie stanowi dla nas niemal żadnej tajemnicy. Możemy śledzić jego smutne życie singla… Ale wybrane z własnej woli, gdyż Haracz ma ewidentnie pecha w miłości: zakochuje się w swoich uczniach, gdy ma zasadę, która mu zabrania spotykania się ze wspomnianymi. Jego egzystencja potrafi człowieka zdołować, więc za każdym razem, gdy los „niweczy” plany Hary, uśmiechałem się pod nosem. Oczywiście o ile niweczy tylko te „smutne” plany.
Kreska:
Zupełnym zaskoczeniem okazała się obwoluta. Na wstępie powiem, że jest bardzo urokliwa, a także zapadająca w pamięć, dzięki swojej prostocie i minimalizmowi. Wyróżnia się również na tle poprzednich, wprowadzając znacznie więcej kolorów oraz… Kwiaty… A na rewersie całe grono pedagogiczne. Świetny pomysł!
W środku nie znajdziemy znacznych różnic od pozostałych części tej serii. To dalej oryginalna, krzywa kreska, która kupiła moje serce już przy pierwszym spotkaniu. Nie wierzycie? W recenzji Absolwentów zrobiłem mały coming out, sprawdźcie.
Warto zaznaczyć, że Asumiko Nakamura niesamowicie układa swoje kadry. Wykorzystuje te prostokątne rami, aby nie tylko przekazać czytelnikowi treść, ale również zbudować odpowiedni klimat dla danej sceny.
Jest też coś dla fanek i fanów: Hara w zaczesanych do tyłu włosach!
Leniwiec i Hara
Sora i Hara to kolejny tytuł, który otrzyma honorowe miejsce na mojej półce. Jestem niezmiernie wdzięczny Waneko za polskie wydanie tej mangi, a także plany na wydanie kolejnych części. Oby tak dalej! Mankamentem tomiku mogą być miejscami ciężko dostępne rysunki i dymki, które schowały się w zgięciu tomiku.
Trochę nie spodobał mi się brak konkretnych postanowień ze strony wszystkich bohaterów. Niby ktoś chciał się zmienić, niby miał zasady – a koniec końców rzadko kiedy się takimi postanowieniami naprawdę kierował.
Ale to dalej świetny romans, chociaż w tej części nie gra głównych skrzypiec lub inaczej: jest zawsze gdzieś w tle, ale na pierwszy plan wysuwają się bardziej przemyślenia i wszystko to, co siedzi w głowie bohaterów.
Polecam serdecznie fanom Kolegów z klasy i Absolwentów – Sora i Hara to świetnie uzupełnienie tej historii.
Tomohiko Ito (Reżyser Sword Art Online) pracuje nad filmem anime „Hello World” (romans, sci-fi). Za produkcję odpowiedzialne jest studio Graphinica (znanego z Hellsing Ultimate oraz Juuni Taisen).
Uruchomiono również oficjalną stronę. Premiera zaplanowana jest na jesień 2019 roku. Więcej informacji ma zostać podane później.
~ Drugi sezon Fairy Tail kończy się przekazaniem niesamowicie smutnej informacji przez Makarova: gildia nie istnieje ani chwili dłużej, zostaje rozwiązana.
Tak oto jej członkowie musieli znaleźć sobie inne miejsce, które mogłoby dać im chociaż namiastkę domu jakim była gildia założona przez Mavis. Mimo że mogłoby się wydawać, że to już koniec, to FT wcale nie umarło, ono wciąż żyje w sercach tych dzieciaków.
W trzecim sezonie główni bohaterowie będą musieli się zmierzyć z problemami i przeciwnikami na zupełnie innym, nieznanym im poziomie. Prawdziwa walka, również ta w sercach magów, dopiero się rozpoczyna. Przyjaciele sprzymierzą się z wrogami, a nieznana prawda i sekrety rodzinne ujrzą światło dziennie.
Podobno nie ma nic niemożliwego dla Fairy Tail, ale członkowie gildii sami się przekonają, że igrają ze śmiercią. ~
~
Sezon rozpoczął się w tym sezonie (masło maślane! xD), ale jak się okazuje, nasi twórcy ujawnili długość sezonu! (Jak ja lubię to słowo o tylu znaczeniach ^^ sezon sezon sezon!)
~
Gdzie? Jak? Jak to możliwe? Otóż na oficjalnej stronie tegoż anime została dodana… seria płyt pt. „Fairt Tail Ultimate Collection„, która zawiera 328 odcinki! A dokładniej 277 na płytach 1-11 i 51 na płytach 12-13.
~
Mogłoby niektórych zasmucić, że będzie mieć tak mało.. gdyby nie to, ze 12-13 są oznaczone „予定”, co można tłumaczyć jako „plan”. Więc istnieje szansa, że będzie więcej odcinków! Możliwe, że zastanawiają się nad dodaniem arcu „100 Years Quest”.
„One Piece” po raz 11. nie daje za wygraną i zdobywa pierwszą pozycję rankingu najlepiej sprzedających się mang w Japonii. Tomiki z mangą tylko w ciągu ostatniego roku sprzedały się w imponującej liczbie 8 113 317 egzemplarzy.
Drugie miejsce otrzymało „Boku no Hero Academia” (6 718 185), zaś na trzeciej lokacie uplasowała się manga „Shingeki no Kyojin” (5 235 963). Podzielacie opinie japońskich fanów mang?
A może macie swoich niekwestionowanych liderów? Jakiej mangi zobaczylibyście ekranizację?
Siódmego grudnia na oficjalnej stronie anime „Tensei shitara Slime Datta Ken” (http://www.ten-sura.com/news/552/) zapowiedziano, że OVA będzie sprzedawana z jedenastym tomem, który trafi do sprzedaży 29 marca 2019 roku. Odcinek opowie o zawodach sumo zorganizowanych za namową głównego bohatera Rimuru.
W studiu TMS Entertainment powstaje adaptacja gry otome „Meiji Tokyo Renka”, która wystartuje już wkrótce – 9 stycznia. Za reżyserię odpowiedzialny jest Akitarou Daichi, zaś Junko Yamanaka projektuje postaci. Tymczasem prezentujemy zwiastun.
Fabuła skupia się na spotkaniu pewnej zwykłej licealistki Mei Ayazuki z samozwańczym magiem imieniem Charlie, który przenosi ją do Tokio epoki Meiji. Tam dziewczyna ma okazję poznać bohaterów i wielkie osobowości tamtych czasów ale także zakochać się.
Swego czasu mało kto spodziewał się kolejnego sezonu „Kakegurui”. Stało się jednak inaczej i tym oto sposobem 8 stycznia będziemy mogli zasiąść do stołu krupierskiego i zastawić swoje życie, honor i pieniądze. Jakie gry tym razem przygotują dla nas uczniowie prywatnej akademii Hyakkaou?
Używamy plików cookie na naszej stronie internetowej, aby zapewnić Ci najbardziej odpowiednie wrażenia dzięki zapamiętywaniu Twoich preferencji i powtarzaniu wizyt. Klikając „Akceptuję”, wyrażasz zgodę na użycie WSZYSTKICH plików cookie.
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.