Śmierć zawsze przychodzi nagle i niespodziewanie. Obawiając się jej, ludzie pokładają wiarę w istnienie życia po drugiej stronie. Jak się szybko okazuje, życie po śmierci jest całkiem bliskie codzienności, choć jednocześnie bardzo obce. W na co dzień pustym mieszkaniu gromadzą się ludzie zmarli, a zarazem żywi, by na polecenie czarnej kuli stawać w szranki z potworami nie z tej ziemi. Jednak czy można to faktycznie nazwać „życiem”?

Japońskie metra z pewnością są niezawodne, jednak ich podziemne stacje stwarzają warunki sprzyjające różnego rodzaju wypadkom. Ataki terrorystyczne czy liczne samobójstwa z pewnością podniosły poziom ochrony, jednak została luka przez którą prześlizgnął się tym razem nożownik. Jakież to szczęście że stacje są zaludnione i spośród wszystkich uciekających z miejsca zdarzenia znajdzie się choć jeden licealista, który rzuci się na pomoc rannemu niezależnie od obecności napastnika. Za swój heroizm zapłaci jednak słoną cenę. Przebudzi się bowiem w pomieszczeniu, gdzie czarna kula oznajmia, że życia zgromadzonych są zależne od niej. Nie ma czasu na przemyślenia. W celu przeżycia założy futurystyczny czarny kostium i weźmie do rąk broń wykraczającą technologicznie poza nasze możliwości, a jego dobrotliwa natura przejdzie surowy test na nocnych ulicach Osaki.

Gdzieś u schyłku roku 2015 podjęto się projektu który miał na celu odbudowę świata z popularnej mangi Gantz. Pokazanie fanom że po kilku latach dalej się o nich pamięta to chyba jeden z najlepszych sposobów fanserwisu. Pierw wystartowała nowa seria mangi, podążająca śladem całkiem nowych postaci, później zaś zapowiedziano film wykonany w pełni komputerowo: GANTZ:O.

Każdy ma swój powód dla którego pierwotnie ruszył go Gantz, choć zapewne w większości przypadków była to powszechna rozwałka i brutalność bez ogródek. GANTZ:O dobrze o tym wie i serwuje sceny akcji jak najlepiej może – a jest ich naprawdę sporo. W odpowiednich momentach tempo zwalnia i dostajemy chwilę czasu na przyjrzenie się wszystkim interesującym zdarzeniom. Na przykład rozcinanemu w pół ciału, przygniatanemu stworowi, działaniu broni albo po prostu zapalanej fajce.

Na samą treść filmu dobrano jedną z najbardziej widowiskowych i chaotycznych części mangi, która mogłaby przykuć uwagę potencjalnego widza. Jednak jest to trochę problematyczny wybór: oryginalnie historia rozgrywa się w połowie mangi i chaos polega na wrzuceniu do gara nowych składników, o których czytelnik nie miał pojęcia. Żeby więc usamodzielnić film wycięto i pozmieniano wiele wątków w celu stworzenia w miarę zamkniętej historii, w której znajdzie się również miejsce na wytłumaczenie praw rządzących światem Gantza. Co prawda niektóre z tych zmian były nieuniknione, ale niestety przez to film wydaje się płytszy od oryginalnej wersji.

CGI w anime mało kto lubi, szczególnie gdy stara się zakamuflować trójwymiarowe modele jako płaskie rysunki. Jednak w przypadku serii takiej jak Gantz, był to faktycznie dobry wybór, bo zdecydowano się na urzeczywistnienie wszystkiego jak tylko można. Animacja jest płynna, a scenerie i sprzęty bogate w detale. Mimika twarzy postaci dobrze wyraża emocje, choć trudno powiedzieć to samo o ich wyglądzie, w szczególności mając na myśli skórę, której faktura przypomina plastikowe lalki. Na szczęście wystarczy im tylko chlapnięcie krwi czy inna oznaka człowieczeństwa i wszystko zaczynamy postrzegać w całkiem innym świetle. Szczegółów również nie można było oszczędzać przy modelowaniu potworów, które tym razem nabrały nowego życia. Oczywiście trudno stwierdzić czy są realistyczne, ale w połączeniu z oryginalnymi projektami świetnie wpasowują się w scenerię filmu, a przy tym nie wypadają komicznie.

GANTZ:O z pewnością jest gratką dla osób zaznajomionych z serią, dostali oni bowiem szansę na odświeżenie sobie części historii w nowych szatach. Obawiam się jednak, że dla kogokolwiek nie zapoznanego z serią, seans może wydać się jedynie przeciętnym filmem akcji. Z drugiej jednak strony, jeśli kogoś cokolwiek chwyciło i ma chęć zobaczenia więcej, to film chyba spełnił swą rolę. W takim przypadku bowiem nie zostaje nic innego jak tylko wziąć się do czytania mangi, która porusza o wiele więcej tematów, niż można byłoby się tego z początku spodziewać.

Źródło wpisu: jp-gaming.pl - z zamiłowania do japońskiej popkultury"
Kategorie: Stare WAKAI

Zostaw komentarz

WAKAI Favicon
Od fanów dla fanów
WAKAI.PL

Codzienna dawka newsów, humoru, ciekawostek i recenzji ze świata anime!

© wakai.pl 2022. Wszelkie prawa zastrzeżone. Regulamin Polityka prywatności.